Kurs języka angielskiego częstochowa
Najczęściej zadawane pytania
Kurs i nauka języka angielskiego Częstochowa – najczęściej zadawane pytania
Co to jest metoda bezpośrednia?
Odpowiedź na to pytanie znajdziesz w filmie oraz e-booku, który możesz ściągnąć POD TYM LINKIEM. Jeśli jednak masz pytania, na które nie możesz znaleźć odpowiedzi, zapraszamy do KONTAKTU.
Czy nauczacie także dorosłych? W jakim wieku?
Tak, wyłącznie. Nauczania dzieci i młodzieży nie mamy nawet w Ofercie. Przede wszystkim skupiamy się na nauczaniu osób dorosłych w grupach, indywidualnie oraz w firmach i organizacjach! Mamy w tym doświadczenie od 2004 roku, pracując wyłącznie metodami bezpośrednimi – także własnymi wariantami tych metod, które funkcjonują u nas jako ćwiczenia specjalne, jak choćby dostępny także osobno MindBreaker Present Tenses i MindBreaker Past Tenses.
Wiek nie gra roli. Na kursach mieliśmy i mamy osoby, które jeszcze nie zaczęły kariery zawodowej, jak i panie domu, które przerwały karierę na dłużej, osoby pracujące fizycznie, biznesmenów, polityków, artystów, urzędników, sportowców, naukowców oraz osoby, które kariery skończyły ze względu na wiek, ale chciały nauczyć się języka angielskiego od zera lub podszlifować umiejętności. “Radzimy” sobie z każdym dorosłym Klientem i jego potencjalnymi barierami w mówieniu po angielsku – zapraszamy! 😉
Czy muszę coś notować podczas kursu?
Absolutnie nie – wszystko znajduje się w podręczniku – o ile planujesz robić jakieś „prace domowe”, bo my nie (wówczas nawet podręcznika nie potrzebujesz). Najważniejszy jest trening słuchania i mówienia po angielsku z fachowcami od metod bezpośrednich. Nie uczymy Twojego notesu, tylko Twój mózg. Na siłowni też się nie notuje, tylko przechodzi pewien proces.
Podczas zajęć lektor zadaje pytania z podręcznika. Są tam także przykładowe odpowiedzi dla ucznia, ale zachęcamy do odpowiadania – o ile to możliwe na danym etapie – swobodnego, by przypadkiem nie nauczyć się podręcznika na pamięć!
Notowanie podczas lekcji całkowicie zaburza naukę ze słuchu i proces mówienia w języku angielskim. Właśnie dlatego nic nie może nam przeszkadzać w przyzwyczajaniu Was do tego, co naturalne. W końcu tak samo nauczyliśmy się naszego języka – próbując mówić, a gdy popełnialiśmy błąd, byliśmy poprawiani. Nikt nie uczył nas poprzez regułki gramatyczne, nie kazał notować i nie zamęczał listami słówek. Pokazywano nam przedmioty i zjawiska, nazywano je, powtarzaliśmy słowa w coraz dłuższych konstrukcjach, rozwijając zdolności komunikacyjne coraz bardziej. Reguły, zasady biorą się z własnego doświadczenia uczniów, a lektorzy sterują umiejętnie całym procesem.
Przez pierwsze dwa tygodnie uczeń nie ma nawet dostępu do podręcznika (o ile w ogóle chce go kupić), by nauczył się uczyć ze słuchu i sam sprawdził, ile daje mu taka nauka angielskiego!
Raz na jakiś czas – zwłaszcza na podstawowym poziomie – możemy wdrożyć ćwiczenie pisemne oraz naukę czytania na głos, bo w języku angielskim różnice w dźwiękach i tym, jak je zapisujemy bywają ogromne. Ale dzieje się to w konkretnych momentach – tylko, jeśli z jakiegoś względu jest konieczne.
Czy nauka języka angielskiego w metodzie bezpośredniej wiąże się z pracami domowymi?
Absolutnie, jak najbardziej… nie! To trening jest najważniejszy. Zabieranie ćwiczeń do domu powoduje, że trenerzy językowi nie mają kontroli nad tym, jakie błędy Klient popełnia i co mu się utrwala. Owszem, jest dostęp do ogromnej platformy e-learningowej (na dany moment może być to osobno płatna usługa niezależna od nas, a od Wydawcy), na dostępnych tam nagraniach są pytania i przykładowe odpowiedzi z podręcznika, o który oparta jest nauka, ale to są dodatki dla tych, którzy np. na jakiś czas tracą możliwość uczestniczenia w kursie.
Jeśli trenujesz na siłowni, to raczej nie zabierasz ze sobą do domu atlasa, bieżni i innych elementów wyposażenia, żeby bez trenera nabawić się kontuzji, prawda? Raczej samemu też nie robisz pompek i przysiadów, gdy czas na dzień regeneracji. Owszem, metody tradycyjne przyzwyczaiły nas wszystkich do ciężkiej (i często daremnej lub szkodliwej) pracy pozalekcyjnej. I to jest błąd! W ten sposób – poza wspomnianymi problemami – osoba szkolona przemęcza się szybko i traci radość z uzyskiwanych rezultatów. A tego typu „nauka” u nas nie może mieć miejsca!
Co wchodzi w skład kursu metody bezpośredniej?
Przede wszystkim trening na lekcji. Bazuje on na specjalistycznych podręcznikach Direct Method for English.
Ponadto nasze kursy wspieramy specjalnymi ćwiczeniami, których nie ma nigdzie indziej, a stworzyliśmy je na podstawie doświadczenia płynącego z nauczania mówienia po angielsku od 2004 roku. Co one wnoszą? Znacznie przyspieszają naukę nawet tak szybką i efektywną metodą, jaką jest metoda bezpośrednia – bo polegają na wspieraniu procesu uczenia się bezpośredniego myślenia i mówienia po angielsku.
Do podręcznika dołączone mogą być m. in. nagrania MP3 wszystkich pytań oraz przykładowych odpowiedzi z książki.
Podręcznik oraz związane z nim treści są płatne osobno od kursu, a ich ceny zależą od Wydawcy; nie ma obowiązku ich kupowania. Wystarczy, że uczestniczysz w treningu językowym regularnie – zgodnie z zasadami metody. Uczysz się poprzez doświadczenie, a nie czytanie książki i robienie pisemnych ćwiczeń czy inną naukę poza kursem.
No właśnie – korzystanie z tych dodatków nie jest też formą pracy domowej. Z podręcznika uczestnicy kursu mogą natomiast korzystać na zajęciach, gdy uskuteczniamy trening czytania na głos i podsumowania danego modułu. Dzieje się to jednak zwykle tylko na podstawowym pozimie kursów, by pokazać różnice w mowie i piśmie, jeśli jest to akurat umotywowane specjalnymi potrzebami uczestników.
Pamiętaj: uczymy bezpośredniego myślenia i mówienia po angielsku. Zawiaduja tym inne funkcje mózgu niż czytaniem czy pisaniem. Zatem nauka innej formy komunikacji niż rozmowa może być co najwyżej dodatkiem do standardowego toku nauczania.
Czy lektor jest na stałe przypisany do zajęć?
Zwykle nie. Wyjątkiem są kursy specjalistyczne, które wykraczają z jakiegoś względu poza ramy nauki prowadzonej metodą bezpośrednią z podręczników DMfE. A i wtedy staramy się przypisać zajęcia więcej niż jednemu lektorowi. Tak bywa np. w organizacjach, gdzie uczestnicy muszą już w trakcie kursu ćwiczyć rozmowy związane z ich pracą.
Lektor jest nauczycielem/trenerem językowym, a nie inżynierem, dentystą itp. Nawet po polsku może nie znać specyfiki pracy danego zawodu (a czy Ty wiesz co to jest kontrawencjonalizacja?). Uczymy się jej dla naszego Klienta na tyle, by umożliwić mu konwersację w danym temacie. Dlatego zwykle ogranicza to ilość lektorów.
Niestety, specjalistów tego typu nie ma na rynku pracy, a zajęcia w naszym grafiku trwają od 9.00 do 21.00, co powoduje, że trudno nam znaleźć czas na dodatkowe przygotowania do niestandardowych zajęć. A jeśli ktoś już pozna daną specyfikę języka branżowego, nie musi się co zajęcia przygotowywać ponad zwykłe potrzeby. Ale stąd może wynikać indywidualna wycena takiego kursu.
Po co zatem jest rotacja lektorów?
Podczas zajęć standardowych rotacja lektorów służy kilku kwestiom:
- Lektor nie przyzwyczaja się zanadto do grupy czy indywidualnego uczestnika, więc nie obniża poprzeczki.
- Uczestnicy nie przyzwyczajają się do jednej osoby prowadzącej, więc starają się trzymać poziom.
- Uczniowie grupowi i indywidualni zachowują wrażenie rozmów z różnymi ludźmi, co jest elementem treningu – ćwiczymy nie tylko język angielski, ale też zdolności interpersonalne!
- Nauczamy lepiej, dzieląc się doświadczeniami i spostrzeżeniami.
- Szybciej docieramy do każdego, mając różne podejście do tego samego tematu.
Jak często odbywają się zajęcia i w jakich terminach?
Kurs prowadzony metodą bezpośrednią to trening językowy, który w ok. dwa tygodnie przenosi wiedzę i umiejętności do pamięci trwałej jako realną umiejętność komunikacji w języku angielskim. Dlatego niezbędnym minimum spotkań są dwie lekcje na tydzień po 100 minut każda (dwie godziny lekcyjne po 50 min.).
W wersji kursów 50-ciominutowych minimalna ilość zajeć to 4 spotkania na tydzień.
Powyżej tego minimum osiągamy znakomite rezultaty, ale zwykle przy nie więcej niż 3-4 spotkaniach tygodniowo po 100 min. i 6-8 po 50 min. (zależnie od potrzeb w konkretnym przypadku).
Nauka odbywająca się częściej oznaczałaby, że proces powtórek zbyt szybko wyzbywa się tego, co powinno być jeszcze przećwiczone, a za dużo jest nowego materiału.
Poniżej tego minimum mózg zwykle nie jest w stanie zapamiętywać tego, co powinno zostać przeniesione do pamięci trwałej.
Ale wówczas można albo ćwiczyć częściej i utrwalać lepiej materaiał, albo – na wyższych poziomach – włączyć do regularnego treningu dodatkowe elementy potrzebne np. do pracy czy innego projektu.
Częstotliwość i regularność są tu kluczowe. W jednym wyrazie można popełnić kilka błędów – mogą one dotyczyć znaczenia, użycia go w odpowiednim miejscu; problemu ze szkodliwym tłumaczeniem go przez uczestnika na polski oraz błędów wymowy. Skoro tak, to w jednym zdaniu takich pomyłek może być za pierwszym razem sporo. Lektor poprawia każdy najmniejszy błąd, ale po jednym spotkaniu i tygodniowej nieobecności uczestnik będzie najwyżej mgliście pamiętał, co ogółem było robione…
Jeśli spotykamy się odpowiednio często i regularnie, nauka języka odbywa się prawidłowo. Na jednych zajęciach uczestnik popełnia błędy, na drugich przypomina sobie, że poprzednio w tych samych miejscach, co obecnie, był poprawiany. Na trzecich wie, że z jego wypowiedzią może być coś nie tak w danym miejscu i jest ostrożny, a na czwartych świadomie wybiera właściwą formę.
Dlatego właśnie mówimy o średnim czasie dwóch tygodni na przeniesienie właściwych odruchów do pamięci trwałej. Czasem uda się to szybciej, a czasem potrzeba będzie więcej powtórek – zależnie od tego, co dla danej osoby jest w języku angielskim wymagające. I dlatego nie tworzymy kursów opartych o metodę bezpośrednią na mniej niż dwa spotkania po 100 minut lub 4 po 50 minut na tydzień.
„Ale inni pozwalają na jedną godzinę w tygodniu!” – nie interesuje nas, co robią inni, by tylko (na)brać klienta i zarabiać pieniądze na jego nieświadomości. Pracujemy z Klientem albo jak najlepiej się da, albo wcale. I zwróć uwagę, czy nie podajesz nam przykładu kogoś, kto uczy bez metod – czyli w systemie pruskim. Tak, nawet mógł sobie to jakoś nazwać, ale nadal – tego, jak działa mózg, nie oszuka. Ale klienta – owszem.
Więcej o terminach kursów – także indywidualnych – dowiesz się NA TEJ STRONIE. Jeśli jednak masz pytania, na które nie możesz znaleźć odpowiedzi, zapraszamy do KONTAKTU.
Jak duże są grupy?
Wszystkiego o wielkości grup oraz zasadach organizacji kursów i ogółem nauce języka angielskiego w naszej szkole językowej w Częstochowie dowiesz się NA TEJ STRONIE. Jeśli jednak masz pytania, na które nie możesz znaleźć odpowiedzi, zapraszamy do KONTAKTU.
Co wybrać: lekcje indywidualne czy naukę angielskiego w grupie?
To zależy od Twoich potrzeb i możliwości. Jeśli chcesz uczyć się szybciej i trenować więcej, nauka na kursie indywidualnym jest oczywistą odpowiedzią.
Dodatkowo nie ograniczają Cię ścisłe terminy, w jakich odbywają się kursy grupowe w naszej szkole językowej w Częstochowie. A wynikają one z najczęstszych możliwości osób zapisujących się na takie zajęcia, więc musimy dostosować grafik do tego, co najwięcej osób wybiera, jako możliwe terminy. No i po naszej stronie w końcu nastąpią jakieś ograniczenia wynikające z braku fachowców na rynku pracy. Stąd często kończą nam się miejsca w grafiku na terminy najczęściej preferowane przez grupy czy Klientów indywidualnych.
Nauka indywidualna zależy od Twojego wyboru terminów i tego, czy jesteśmy w stanie dane terminy zaakceptować. Dlatego, jeśli mamy miejsca, kurs indywidualny można zacząć czasem w tym samym tygodniu, w którym wyślesz zgłoszenie. Wówczas przecież nie musisz czekać na stworzenie się grupy dokładnie na dany poziom (nie daj się nabrać, gdy w systemie pruskim widzisz, że nie ma tego problemu – tam nie uczysz się angielskiego, tylko o angielskim).
Podczas zajęć grupowych sprawdzasz jak Ci idzie nauka komunikacji po angielsku z innymi, a nie tylko z lektorem, ale też proces nauczania (pytania zadawane z podręcznika podczas lekcji w celu prowadzenia mini-konwersacji) rozkłada się na wszystkich uczestników w grupie.
Jeśli grupa przerywa kurs z uwagi na jakieś dni wolne od pracy tworzące długie weekendy (np. 01.-03. maja, kiedy 02. musimy zrobić wolny od zajęć, bo prawie nikt by się na nich nie pojawił), to musisz liczyć się z przymusową przerwą. Czasem taka przerwa spowoduje tydzień pozbawiony treningu.
Zaletą jednak z pewnością będzie cena. Niemniej, jeśli to tylko Ciebie dotyczy dzien wolny od kursu, nieodbyte zajęcia grupowe przepadają, jeśli nie ma grupy na podobnym poziomie, żeby w niej odrobić zgłoszoną przez Ciebie nieobecność.
Na kursie indywidualnym poświęcamy czas tylko Twoim wyzwaniom i problemom, przez co nauka może znacznie przyspieszyć tam, gdzie nie wymaga ona zintensyfikowanego treningu.
Wspomnieliśmy już o terminach, więc pamiętać należy, że zajęć indywidualnych można mieć więcej niż standardowe minimum, by jeszcze przyspieszyć proces.
Jeśli uczestnik takich zajęć odpowiednio wcześnie zgłosi nieobecność, zostają one przeniesione, jeśli po obu stronach istnieje taka możliwość. Przepadają tylko, gdy nie zostaną zgłoszone z odpowiednim wyprzedzeniem lub Klient nie poda dogodnego dla obu stron terminu ich odrobienia w ciągu danego miesiąca (nie licząc zaplanowanych urlopów do 2 tygodni ciągiem 2 razy w roku).
Cena jest wyższa niż na kursie grupowym, ale też efekt czasem potrafi znacznie wyprzedzić koszty, gdyż już w kilka miesięcy udaje się niekiedy uzyskać to, co w grupie trwa ponad rok. To jak jazda bardzo szybkim autem: płacisz więcej, ale nie tracisz czasu (w tym czekania na utworzenie się grupy, co jest niezależne od nas), a dla wielu osób sam czas to pieniądz.
Jeśli masz kłopot z wyborem, napisz do nas poprzez stronę KONTAKT, opisz swoje potrzeby – zdaj się na nasze wieloletnie doświadczenie. Chętnie pomożemy Ci w ustaleniach!
Czy macie dla mnie kurs?
To częste pytanie, które ktoś nam zadajei. Cieszymy się, że fama o naszej jakości jest tak ogromna, ale… nie jesteśmy jasnowidzami.
Wyobraź to sobie tak: nic o Tobie nie wiemy, nie znamy Twoich realnych potrzeb (które my musimy zbadać, jako specjaliści w odpowiedni sposób), Twojego obecnego poziomu znajomości języka w kilku różnych zakresach (chyba że chcesz nauki od podstaw), jaki rodzaj kursu w ogóle chcesz wybrać i czy możemy go utworzyć? Jakie masz na to fundusze, czas…
Nie da się rzetelnie odpowiedzieć na tak ogólne pytanie. Ale bardzo pomaga w tym Twoje przejrzenie naszej strony! Po to ona w końcu jest. 😉 Jeśli poświęcisz trochę czasu na sprawdzenie, czym jest metoda bezpośrednia, jak organizujemy kursy oraz ile one kosztują – a potem porównasz to ze swoimi potrzebami, wielu z pytań nie będziesz nawet musieć zadawać. A te, które ewentualnie potrzebujesz jeszcze zadać, będą wynikały ze świadomości Twoich potrzeb.
Jak by nie było – gdy wyślesz nam swoje zgłoszenie, zobaczymy, czy interesuje Cię kurs indywidualny, grupowy, jaki masz poziom, czy mamy miejsce w istniejącej grupie lub w grafiku na kurs indywidualny, podamy ceny (bo w kursie grupowym wiele zależy od dni, a więc ich ilości na dany kurs, a z tego wyliczamy, ile ma on godzin i poznajemy koszt). Z kolei ceny zajęć indywidualnych – wraz z poglądowymi cenami kursów grupowych – znajdziesz w naszym CENNIKU.
Jeśli jednak po przeszukaniu naszej strony nie widzisz odpowiedzi na swoje pytania – warto się z nami skontaktować – najlepiej mailowo przez formularz TUTAJ, bo wtedy na spokojnie i rzetelnie możemy udzielić Ci najlepszych odpowiedzi.
Dla nas Twój kurs to nie worek ziemniaków. A nawet one kosztują. Dla nas to związanie się z Klientem, który ma uzyskać usługę najwyższej jakości, a która w wielu przypadkach definiuje jego dalsze życie – choćby karierę. Dlatego lepiej jest dać nam i sobie odpowiednie warunki do tego, by Twój kurs został dobrany jak najlepiej, a jego koszt był jak najniższy – w czym pomaga nam brak prowadzenia bardzo drogiego biura z odbierającymi telefony pracownikami.
Wszystko, co na teraz da się powiedzieć, znajdziesz na naszej stronie. A bez zgłoszenia na kurs bardzo rzadko zdarzają się pytania, na które można powiedzieć coś więcej niż zgromadziliśmy tu przez lata pracy.
Jak zapisać się na kurs?
Wystarczy wypełnić odpowiedni formularz, do którego dostęp jest w menu głównym – zależnie od rodzaju kursu, jaki chcesz lub jesteś w stanie podjąć. Nie wiesz jaki kurs jest Ci potrzebny? Przejrzyj naszą stronę, a jeśli nadal masz wątpliwości – skontaktuj się z nami.
Jeśli zapisujesz się na kursy grupowe, poinformujemy Cię, czy grupa na Twoim poziomie istnieje, czy mamy akurat wolne miejsce i jakie są terminy kursów. Jeśli nie – otrzymasz propozycję dołączenia do oczekujących na utworzenie się nowej grupy.
Bez formularza z badaniem kwalifikującym na dany poziom nie mamy możliwości powiedzenia Ci więcej, niż przeczytasz na tej stronie.
Badania nie wypełniasz, jesli chcesz uczyć się od podstaw.
I nie – nie dostaniesz darmowych wyników swojego badania „dla sprawdzenia się” lub innego celu, bo jest ono przeznaczone dla nas i dostosowane konkretnie do metody, którą pracujemy. Wiemy, jak interpretować jego wyniki, by na jego podstawie dopasować wstępnie Twoją wiedzę do poziomu treningu.
Metoda bezpośrednia to bardzo wyspecjalizowana usługa szkoleniowa. Jeśli mówimy o kursie grupowym, to wymaga ona dokładnego dopasowania uczestników do danej grupy. Dlatego czas oczekiwania na dołączenie do kursu może być bardzo różny.
W przeciwieństwie do metod tradycyjnych, które nauczają o języku (zwykle po polsku, więc poziomy uczniów w grupie mogą być dowolne), ale nie posługiwania się nim, nauka na naszych kursach prowadzona jest po angielsku. Tak, nawet od podstaw – da się! Dlatego osoby na poziomie podstawowym uczą się najprostszych wypowiedzi i wyrazów opisujących to, co można pokazać w sali lekcyjnej, a osoby na wyższych poziomach rozmawiają o coraz bardziej abstrakcyjnych tematach, bezpośrednio wyobrażając je sobie i opisując po angielsku bez użycia języka polskiego. Wymieszanie takich uczniów na kursie nie może mieć w naszej szkole miejsca. Samych częci podręczników jest po to właśnie 20, by trafić jak najbliżej tego, co wychodzi Klientowi z wstępnego badania.
Również dlatego na zajęciach grupowych mamy aż dwie lekcje próbne, by upewnić się, że każda osoba pasuje do danego poziomu. Natomiast na zajęciach indywidualnych wystarczy czasem jedna lekcja, by Klient zdecydował, czy tego rodzaju kurs języka angielskiego jest dla niego odpowiedni. Niemniej tam też obowiązują dwa zajęcia próbne.
Każde badanie wstępne sprawdzane jest przez metodyka, który określa nie tylko gdzie popełniony został błąd, ale też jakiego rodzaju. Dlatego ważnym jest, by osoba, która chce zacząć naukę języka angielskiego od wyższego poziomu wypełniła badanie jak najszybciej (czyli bez rozmyślania nad językiem) i tylko dotąd, dokąd potrafi, bo jest pewna odpowiedzi. Obrazuje to, jak wyglądałaby jej rozmowa po angielsku, gdyby obecnie do niej doszło.
Takiego badania nie „zdaje się” jak test – na najwyższą ocenę, tyko pokazuje specjaliście „gdzie boli”, by mógł przepisać jak najlepszą „terapię”.
Czy muszę znać już język angielski, jeśli chcę zapisać się na jego naukę w Waszej szkole?
Nie! To bardzo złe i mylne stwierdzenie bierze się z praktyk stosowanych w szkołach nauczających metodami „tradycyjnymi” systemu pruskiego. Jeśli jest w nich podział, to na grupy o ok. 3 poziomach, a zajęcia prowadzone są zwykle po polsku, więc czasem długo można nie zorientować się, kto na sali prezentuje jaki poziom wiedzy (i zwykle tylko wiedzy, a nie umiejętności). Podczas kartkówek okazuje się, że jedna osoba prawie nie zna języka angielskiego, a inna uczestniczyła już w niejednym kursie i jej wiedza teoretyczna jest na poziomie znacznie wyższym.
Stąd wrażenie początkujących osób, że „trzeba znać tysiąc słówek, żeby iść na kurs”. Uczą się zatem same, bez kontroli trenera językowego, więc potem wymowa jest niewłaściwa, wyrobiony zostaje nawyk tłumaczenia na polski, a samo tłumaczenie bywa nieadekwatne – nie wspominając o błędnym układzie słów w zdaniu. No ale w systemie pruskim nikt tego nie bierze pod uwagę, bo tam się słucha wykładów, robi kartkówki i mówi dorosłym ludziom, jak dzieciom, że dostały jakąś ocenę i muszą sobie z tym radzić – najczęściej poprzez jeszcze więcej pracy własnej w domu, choć płącą szkole za kurs…
Na zajęciach grupowych języka angielskiego organizowanych w naszej szkole nauka odbywa się na ściśle wyznaczonych poziomach, których może być nawet 20 (choć nie wszystkie musisz przejść, by mówić skutecznie po angielsku). Osoba nie znająca tego języka nie może być w grupie z osobą na jakimkolwiek wyższym poziomie. Taka nauka dla nich obu nie miałaby sensu. Na kursie podstawowym uczymy wszystkiego od zera – od najprostszych i najpopularniejszych w języku angielskim słów oraz konstrukcji, by już na pierwszych zajęciach Klient mówił całymi zdaniami.
Poziomy wyższe pozwalają na rozwój swobodnego wypowiadania się, a klasyfikacja na nie wstępnie odbywa się za pomocą badania, które można wypełnić, zapisując się na zajęcia próbne poprzez linki w menu głównym.
Jak szybko nauczę się mówić po angielsku na Waszych kursach?
Na kursach grupowych jeden podręcznik powinien być przerobiony w ok.pół roku. Ale to statystyka. Każdy podręcznik ma 100 stron – i jeszcze dodatkowe konwersatoria, a my wplatamy w cały kurs nasze usprawniające całość ćwiczenia z myślenia i mówienia po angielsku.
W podręczniku Book 1 pytania będą kilka razy krótsze i prostsze niż w podręczniku Book 5, gdzie każde pytanie może być początkiem niewielkiej dyskusji z danym uczniem. A może przerodzi się to w rozmowę na całe zajęcia. W końcu to jest celem metody: ludzie, którzy swobodnie rozmawiają po angielsku na różne tematy. Pytanie brzmi; jak daleko Ty potrzebujesz wejść w naukę języka, by osiągnąć to, co jest Ci potrzebne?
Wolimy jednak takie „bezpieczne” podejście: przeciętna osoba potrzebuje ok. roku regularnego treningu – niezależnie od poziomu – by wyrobić w sobie właściwy odruch bezpośredniego myślenia i mówienia po angielsku.
Dzięki temu na każdym poziomie dasz radę się dogadać, bo jeśli nawet masz mniejszy zasób słownictwa, to zamiast szukać w głowie tłumaczenia słowa „krowa” (którego może nawet w ogóle nie znasz), automatycznie myślimy i mówimy po angielsku, że chodzi o duże, czarno-białe zwierzę, które daje mleko.
I tam, gdzie osoba ucząca się latami w systemie pruskim, myślałaby regułkami oraz tłumaczeniem na polski i z polskiego na angielski, stresując się a w końcu blokując, nasz Klient nie zastanawia się długo i mówi, by przekazać daną informację na takim poziomi, do jakiego w czasie treningów doszedł.
A w razie wątpliwości, to ten „wieloletni uczeń” z przykładu pewnie nie powie nic, podczas gdy nasz Klient uzyska krowę. 😉 Bo efekt końcowy – czyli czy się dogadasz i uzyskasz, co chcesz – jest jedyną oceną w realnym, dorosłym życiu. Nie te szkolne oceny za znalezienie perfekcyjnego słowa do przetłumaczenia sobie jakiegoświdzimisię nauczyciela na kartkówce.
Dzieje się tak, bo jeśli myślisz w danym języku, to szybciej znajdujesz obejścia trudnych momentów wypowiedzi, mniej się przez to stresujesz, nie uważasz za wstydliwe pytanie, proszenie o wyjaśnienia, bo rozumiesz, że dogadanie się jest celem. A prawdziwym wyzwaniem nie jest „gadanie do Anglika”, który sporo się domyśli i wesprze nas w rozmowie, tylko komunikacja z osobą nieanglojęzyczną, która ledwie coś rozumie i to jej musimy pomóc się dogadać z nami w jak najprostszy sposób.
Porozmawiaj z nami poprzez stronę KONTAKT, jeśli potrzebujesz konsultacji zanim podejmiesz naukę w naszej szkole!
Czy zajęcia odbywają się z native speakerami?
Jak dotąd nie zatrudnialiśmy osób z zagranicy na długo. I mamy ku temu kilka ważnych powodów, które w yniku dotychczasowych współprac się potwierdziły:
- Uczymy języka poprzez używanie go, więc wykwalifikowany do tego lektor i tak prowadzi zajęcia po angielsku. A nie jest to osoba przypadkowa (jak to często w tradycyjnym systemie pruskim), lecz specjalista od prowadzenia treningów metodą bezpośrednią, który sam nauczył się angielskiego i zgłębiał go świadomie. Dlatego raczej wie o nim więcej niż przeciętna osoba, która – owszem – tego języka używa na co dzień, ale nie przygląda się jego budowie, procesom i niekoniecznie mówi nim zawsze poprawnie. Ilu Polaków mówi “weszłem” lub używa słowa “bynajmniej” w miejsce “przynajmniej”? Przykłady można mnożyć.
- Native speaker niekoniecznie rozumie mentalność osoby z innego kraju, sposoby rozumowania i opisywania rzeczywistości w języku tej nacji, więc niekoniecznie potrafi skutecznie do niej dotrzeć i pokazać jak ma myśleć i mówić w kompletnie obcym jej systemie rozumowania. Dla niego jego język jest naturalny i zwykle nie rozumie, jak ktoś może nie postrzegać go w ten sam sposób. Przez to co najwyżej może uczyć go na zasadzie samych powtórzeń, ale bez zrozumienia po stronie ucznia. Więcej o tym znajdziesz w TYM FILMIE – na podstawie różnic w rozumowaniu Polaka i osoby anglojęzycznej.
- Native speaker to zwykle przypadkowa osoba bez kwalifikacji do nauczania (np. pracuje w jakimś lokalnym zakładzie, więc mieszka w danym mieście), co niesie ze sobą wiele niekoniecznie dobrych konsekwencji. To jak zatrudnienie dowolnej “osoby z ulicy” do delikatnego i bardzo specjalistycznego procesu, jakim jest nauczanie metodą bezpośrednią. U nas spośród nadających się do tego kandydatów przyjmujemy na kilkumiesięczny trening jedną osobę na dwa lata lub rzadziej, więc widać ciężar tego, co lektor musi w zakresie nauczania potrafić, a to wyklucza dostępne zwykle osoby z zagranicy.
- Trener językowy będący Polakiem, często przeszedł tę samą drogę, jaką mają przejść jego podopieczni. Uczył się języka w sposób naturalny, obserwując procesy, jakie zachodzą w świadomości i podświadomości podczas takiego uczenia się. Wie zatem lepiej niż tradycyjny nauczyciel – i tym bardziej native speaker – co sprawia realne problemy Polakom, gdzie są one czasem poukrywane i jakie konsekwencje będzie mieć uczenie się czegoś w taki lub inny sposób.
Czy mogę zapisać do Was dziecko na korepetycje?
Niestety nie. Pracujemy zupełnie innym systemem niż nauka tradycyjna, z którą nie chcemy mieć nic wspólnego. Jest nieefektywna, utrwala bardzo złe nawyki w nauczaniu oraz niewłaściwe formy językowe.
Żeby lepiej zrozumieć, porównaj nas do chirurga, który potrafi spowodować, że pacjent przychodzący na operację z uszkodzonym rdzeniem kręgowym, może potem chodzić. A chwilę później ktoś prosi tego lekarza, żeby nauczył jego dziecko grać w piłkę, by miało lepszą ocenę z WF-u. Tak – właśnie tak dalece różnimy się od tego, czego wymaga szkoła w systemie pruskim, a czym my się zajmujemy.
No i nie nauczamy dzieci. Nie jesteśmy od tego specjalistami. Jeśli Cię to złości, to poproś prawnika, by był przedszkolanką. Dlaczego by miał nią nagle być? No właśnie. Ważne, by był skutecznym prawnikiem. No a my uczymy myśleć i mówić po angielsku dorosłych, bo to umiemy bardzo dobrze. I bierzemy się tylko za to, co umiemy zrobić dobrze.
Korepetycje mają za zadanie pomóc dziecku w zrobieniu szkolnego ćwiczenia tak, by odpowiedzi pasowały do tego, co system pruski lub widzimisię twórcy jakiegoś testu przewiduje. My nauczamy posługiwania się językiem angielskim swobodnie i bez barier w realnym życiu – zwłaszcza w pracy i na rozmaitych wyjazdach. To zupełnie inna dziedzina niż to, czego potrzebujesz.
I nie – nie mamy możliwości polecenia osób i firm, robiących coś, z czym nie mamy kontaktu, więc nie możemy tego ocenić.
Czy przetłumaczycie mi tekst?
Niestety nie. Nie jesteśmy tłumaczami, jak nie każdy lekarz to od razu dentysta.
Na co dzień prowadzimy naukę poprzez konwersację, mierzymy się z barierami psychologicznymi i logopedycznymi naszych Klientów. Uczymy ich wypowiadać się jasno, jednoznacznie i swobodnie w języku angielskim, poprawiając natychmiast każdy ich błąd oraz podpowiadając możliwe formy wypowiedzi, zanim uczeń zorientuje się, że w ogóle potrzebowałby naszej pomocy. W efekcie końcowym tego skomplikowanego po naszej stronie procesu jest sprawienie, by Klient myślał i mówił bezpośrednio po angielsku.
Tłumaczenie tekstów to zupełnie inna praca, która wymaga innego warsztatu oraz czasu, którego zwykle bardzo nam brakuje, gdyż specjalistów w naszej dziedzinie jest zawsze bardzo niewielu. Na szczęście wyspecjalizowanych tłumaczy jest mnóstwo, więc radzimy skorzystać z ich usług.
Czy jakichś polecamy? Od tego jest choćby wyszukiwarka, jak Google. Skoro czegoś nie robimy, to także ciężko nam ocenić, kogo warto w danej dziedzinie polecić. Inaczej musielibyśmy też polecać mechaników samochodowych, lekarzy i inne usługi, a to przecież dość indywidualna sprawa każdego człowieka. Z tłumaczami może łączyć nas tylko język angielski i niewiele więcej.