Zajęcia online i offline – wynik ankiety

Poniżej jest wykres oraz legenda, a pod wykresem opis badania oraz będą publikowane wnioski i decyzje co do dalszej organizacji szkoleń.

Legenda do wykresu:

Czerwony 9% – wracamy do sal natychmiast – w ścisłym rygorze sanitarnym (będę mieć przyłbicę, żeby było widać i słychać, co mówię).

Niebieski 38% – wracamy do sal natychmiast – bez masek.

Pomarańczowy 53% – wracamy do sal, kiedy cyrk informacyjny się skończy i jednoznacznie zdejmą obostrzenia.

 

 

Szanowni Klienci,

W ankiecie brali udział tylko Klienci grupowi – Klienci indywidualni są uczeni względem naszych możliwości, które podporządkowane są kursom grupowym, więc nie brali udziału w ankiecie. Z ankiety rysuje się jasny obraz, że większość chce ustabilizowania sytuacji, a więc zaczekać do końca chaosu informacyjnego, który – mamy nadzieję – wiązać się będzie ze zdjęciem obostrzeń – przynajmniej w kwestii gromadzenia się.

Głosy były rozłożone rozmaicie, ale nawet gdyby cała jedna grupa jednogłośnie chciała wrócić offline, to nie mamy jak tego skoordynować z pozostałymi bez zakupu sprzętu i dostępu do Sieci, który, jak pisałem w ankiecie, nie jest nam w normalnej sytuacji potrzebny, a wygenerowałby koszt niedopuszczalny w sytuacji kryzysu, który już nas pożera. Pomijając ryzyka opisane poprzednio.

Wyniki pokazują zatem, że będzie trzeba poczekać na to, co najgorsze: niezależne od nas decyzje niezrównoważonych ludzi zarządzających kryzysem, który sami wytwarzają. I my i Wy jesteśmy w logicznym konflikcie faktów oraz wiedzy wynikającej z realnych obserwacji, a tego, co nazywam chaosem informacyjnym i w zakresie przepisów. Sytuacja tu nie poprawiła się w ostatnich dniach, bo nic się nie zmieniło – nadal nigdzie nie ma jednolitych, a wręcz jakichkolwiek informacji dot. firm naszego pokroju, brak kontaktu z władzami, a jedynie enigmatyczne pogróżki ich przedstawicieli – w zasadzie nie wiadomo do kogo, poza branżą gastro, rozrywkową i fitness.

Słowo ode mnie, jako właściciela firmy jest niezmienne od maja 2020:

Choć udało nam się nie przerwać ciągłości kursów – ani w ujęciu rocznym, ani podczas nakładania kolejnych chaotycznych obostrzeń, nie mamy wrażenia jakiejś wielkiej wygranej. Ale chciałbym pogratulować Wam, Szanowni Klienci, chęci poszerzania swoich umiejętności i wiedzy mimo rujnujących gospodarkę przeciwności. Dziękuję, że jesteście z nami online – inaczej ostatnia firma prowadząca szkolenia językowe metodą bezpośrednią w Częstochowie przestałaby już dawno istnieć. W naszym mieście często króluje bylejakość oraz marazm – sam muszę przebijać się przez betonowe ściany, żeby znaleźć dobry produkt lub usługę, a zwykle trzeba długo czekać na nie w kolejce tych, których też „nie stać na kupowanie tanich rzeczy”. Tyczy się to i nas, bo można pewnie znaleźć kursy tańsze, ale można też wyrzucić pieniądze na ulicy i przynajmniej czasu nie stracić oraz nie zrobić sobie mentalnej krzywdy niewłaściwym podejściem do nauki (a słyszę, że bywają też usługi od naszych droższe, choć nadal bazujące na platformach i metodzie tradycyjnej). Szkoda byłoby, żeby zespół fachowców, jakich mam po latach ich zbierania oraz szkolenia, musiał przejść na „szkolne korepetycje dla dzieci i młodzieży” lub marnował się w inny sposób – obecnie głównie na bezrobociu.

Wszyscy widzimy skandalicznie pogłębiający się chaos informacyjny, który chyba celowo jest pogłębiany, skoro po tylu miesiącach jest nawet gorzej niż wiosną ubiegłego roku. Najważniejsze osoby rządzące, będąc w potencjalnej grupie ryzyka (wiek i możliwe zw. z nim choroby), nie zachowują żadnych „dystansów”, nie noszą masek, gromadząc się w miejscach publicznych dużymi grupami. Nie jest wiarygodnym, że ludzie tak chronieni i w takiej ilości nie zostali poinformowani o tym, co nakazywane jest pozostałym obywatelom. I my mamy uwierzyć, że poseł Kaczyński oraz inni w jego wieku są odporni, a my musimy tracić miejsca pracy oraz niezbędne lub ulubione usługi, bo nie mamy takiej odporności? Słyszymy też, że to nie są nakazy, a zalecenia, ale kary są nakładane… by sądy je znosiły. Tylko dla wielu – za późno. Chaos. I śmiech tych, którzy w rządzie na ogłoszeniu pandemii się dorabiają gigantycznych pieniędzy.

Ludzie pracują w wielu firmach bez większych rygorów (chyba że ktoś musi z uwagi na zawód lub bardzo chce) – traktuje się ich jak członków licznej rodziny, jakby zupełnie potem nie rozchodzili się do swych domów, gdzie inne osoby mają kontakt z kolejnymi współpracownikami w swoich miejscach pracy, sklepach, kolejkach po szczepionki… Absurd sanitarny.

Obserwacja mówi, że „ryż jest zdrowy, bo miliony Chińczyków nie mogą się mylić”. Ale zarówno rządzącym na prawie całym świecie, jak i mediom tradycyjnym (tracącym dotąd oglądalność na rzecz niezależnych kanałów informacji) podsycanie wrażenia niebezpieczeństwa jest bardzo na rękę. Więcej oglądamy telewizji, każdy protest może być traktowany jako nielegalne zgromadzenie z karami od Sanepidu (gdy policja nie ma możliwości karania za nic).

Pozytywnych informacji w mediach jest niewiele, a negatywnych taka ilość, że co najmniej powinno się już palić miasta, których nie da się uratować z epidemii. A raczej zgliszcza powinny już tylko stać, bo paliliśmy wiosną. Ale co widzimy na ulicach to tylko efekt „zaleceń”: ludzie w maskach. A i to jest widokiem „pro forma”, jeśli co druga osoba (o ile nie znaczna większość) – nawet jeśli ma maskę – to tylko dla świętego spokoju: pod nosem, czy brodą. Czujemy, że coś jest nie w porządku, ale zalew różnych i sprzecznych informacji oraz wrażenie odosobnienia w poglądach powoduje pogłębienie się instynktu stadnego. Bo w końcu nikt nie chce zostać społecznie „wykluczony”. Ale, obserwując z rozmów z Klientami oraz innymi ludźmi, widać tendencję przeciwną do głoszonych przez rządzących i media. Boimy się teraz bardziej utraty zdrowia w wyniku stosowania nieskutecznych zaleceń i braku dostępu do lekarzy; boimy się utraty naturalnej i stadnej odporności bardziej od legendarnej mocy koronawirusa, który – jestem pewien – przede wszystkim zabija gospodarkę i zdrowy rozsądek

Dziękuję za poświęcony czas i życzę wszelkiej pozytywnej normalności!

Marcin Tarkowski

Ucz się języków mówiąc!